Akademia Jakości 2020 część 1 wpis o przygotowaniach do wystąpienia
Akademia Jakości 2020 – przygotowania do prezentacji

Jak już zapewne wiecie, zostałem zaproszony w tym roku, żeby aktywnie uczestniczyć w najnowszej edycji Akademii Jakości. Wpis ten dotyczy moich przygotowań do prezentacji.

Początkowo się wahałem czy brać udział w tym wydarzeniu. Powodów mogę wymienić kilka:

  1. Jestem dosyć mocno zapracowany. Przygotowanie prezentacji, siebie, zebranie materiałów i wreszcie udział to nie kilka a kilkanaście godzin pracy.
  2. Zdaję sobie sprawę z tego, że powinienem podzielić się wrażeniami z własnego udziału, z obejrzanych prezentacji na blogu. Pisanie tego typu wpisów nie idzie mi dobrze, dlatego zastanawiałem się, czy dodawać sobie i tej nie do końca lubianej pracy.
  3. Nie wiedziałem jaki temat wybrać. Miałem pustkę w głowie. Nie chciałem, by moja prezentacja była odgrzanym kotletem. Chciałem powiedzieć o czymś fajnym, interesującym tych zaczynających pracę jako tester i tych, którzy w zawodzie są od lat.

Oczywiście szybko się przemogłem i zgodziłem na warunki wystąpienia. Dużym plusem stała się możliwość nauki, zgoda na przedstawienie prezentacji dała mi wejściówkę na pozostałe prezentacje. Wiem, że będę mógł wysłuchać wykładów wielu wspaniałych testerów pracujących od lat w zawodzie i posiadających bardzo rozległą a często również tak odmienną wiedzę z zakresu testowania oprogramowania.

Po drugie jakoś przeżyję te artykuły, zwłaszcza że one wymuszą na mnie większe skupienie oraz dogłębną analizę (Plus AC/DC wydaje nowy album i nawet pisanie czegoś, czego nie lubię, mi tego nie zepsuje! – tak w tym momencie katuje najnowszy kawałek). Trzecim powodem jest znalezienie ciekawego tematu, a zarazem tak trudnego przez bardzo dużą „elastyczność materiału” oraz ilość bardzo różnych spojrzeń na niego.

Czekają was dwa wpisy dotyczące Akademii Jakości 2020

W związku z tym otrzymacie dwa artykuły. Ten jest pierwszy i w nim chcę zawrzeć wstęp do całego wydarzenia z mojej perspektywy aż do dnia 0. W kolejnym omówię temat mojego wystąpienia. 

Tematem mojej prezentacji będzie rekrutacja

Zdecydowałem się na temat dotyczący rekrutacji. Opowiem o jej jasnych i ciemnych stronach. Przygotowując się do przedstawienia tematu, postanowiłem spojrzeć na zagadnienie z trzech perspektyw: rekrutera, osoby rekrutowanej no i mojej. Zawodowo zajmuję się testowaniem, ale wielokrotnie w ramach obowiązków uczestniczyłem w rekrutacji.

Z moim zadaniem problemu nie miałem, musiałem jednak zebrać możliwie jak najszerszy feedback od pozostałych dwóch grup. Dlatego też w ostatnim czasie zadawałem dużo pytań moim byłym kursantom, kolegom po fachu oraz rekruterom technicznym na temat ich odczuć z prowadzonych rozmów.

Dodatkowo musiałem przemyśleć również swoje uprzedzenia względem tego tematu – w końcu chodzi o to, żeby podejść rzetelnie do tematu. Na sam koniec zastanowiłem się nad własnymi doświadczeniami zdobytymi po obu stronach biurka – taka trochę retrospekcja połączona z rachunkiem sumienia.

Same działania, jakie musiałem wykonać, pokazują, jak dużą pracę musiałem zainwestować, żeby spiąć to wszystko do kupy. Nie jest to fragment pt. „Jak mi źle, jaki ja jestem biedny” bardziej chcę pokazać, że nawet opowiadanie/opisywanie pewnego tematu może sprawić, że nauczymy się czegoś nowego i zaowocuje to w przyszłości w ten czy inny sposób.

Praca nad sobą 🙂

Ok wiecie już, jak to wyglądało od strony technicznej. Kolejną rzeczą, nad którą pracowałem, było przygotowanie się do samej prezentacji. Sam fakt zaprezentowania zebranych materiałów szerszej publiczności nie jest łatwy i jest czymś, nad czym pracuję od dawna. Osobiście występując wcześniej przed szerszą publicznością, zauważyłem, że mam pewne braki, jeżeli chodzi o występy. Dzięki kilku, a nawet kilkunastu osobom dostałem bardzo cenny feedback i mogłem zareagować!

Jakie to były problemy?

  • Ciężko jest mi się czasami skupić i odbiegam od tematu, bo sam wewnętrznie zaczynam ze sobą debatę czy na pewno to, co mówię, ma sens i czy patrząc z innej perspektywy, nie będzie to bzdurą (Potem staram się wyciągnąć prawdopodobieństwo zaistnienia danej sytuacji i staram się opowiedzieć o tej najbardziej prawdopodobnej).
  • Nie potrafię usiedzieć na miejscu. Ci, co mnie znają wiedzą, że łażę podczas mówienia. Bujam się z nogi na nogę – ogólnie rzecz biorąc, dekoncentruję słuchacza!
  • „Macham łapami” jednym słowem gestykuluję i lubię porównania i improwizację.

Ok już wiecie, jak grzeszyłem, ale nie wiecie, co z tym zrobiłem!
Wykonałem bardzo prostą rzecz, jaką było pójście na szkolenie.

Swoją drogą bardzo polecam! Wycelowałem w to, co rozumiem i podoba mi się najbardziej, czyli w zajęcia indywidualne. Spotkałem się razem z dziewczynami, opowiedziałem o swoich odczuciach z wystąpień. Co mi nie pasowało z mojej perspektywy, a następnie poprzez dyskusje, ćwiczenia oraz pracę domową doskonaliłem swój warsztat. Oczywiście koniec końców nie spodziewałem się, że zamiast pospacerować z wami w Warszawie, zobaczymy się na komunikatorze no ale życie! Jeszcze kiedyś się przekonacie, że udało mi się ładnie ogarnąć temat :).

Na zakończenie krótkie wyjaśnienie

Tak na koniec, artykuł ten powstał na dzień przed wystąpieniem. Nie udało mi się go doszlifować i przygotować na czas z powodu jego braku (czasu nie wpisu). Kolejne wisy są, czekają na korektę, poprawki i wówczas wrzucę je na stronę.

Waldemar Szafraniec

Nazywam się Waldemar Szafraniec. Karierę testera rozpocząłem w 2012 roku. Od początku pracy w zawodzie wiedziałem, że będzie to coś więcej niż tylko praca. Obecnie praca jest również moim hobby. Jednym z moich obowiązków w obecnym miejscu pracy jest rekrutowanie nowych testerów oraz szkolenie ich. Sam stale podnoszę swoje kwalifikacje uczestnicząc w szkoleniach (ISTQB, ISTQB Advanced Level – Test Analyst). Szkolę ludzi w dziedzinie testów manualnych od 2014 roku. Jestem trenerem, ponieważ wiem, że dobrze mi wychodzi przekazywanie wiedzy, wiem jak praca testera wygląda oraz mam doświadczenie w rekrutacji.

Dodaj komentarz