Kilka słów o mnie….
Nazywam się Sławomir Tomczak. Moją przygodę z IT rozpocząłem dość przypadkowo w 1993 roku. Pomaturalne Studium Informatyczne – to moje początki. Podstawy obsługi sprzętu, instalacje, konfiguracja, programowanie. W ciągu 2 lat studium uczestniczyłem min w praktykach w kilku instytucjach. Tam spotkałem się z praktycznymi aspektami szeroko pojętego IT.
Początki w zawodzie…
Praktyki dały mi oprócz wiedzy przepustkę do pierwszej pracy. W trakcie praktyk nabyłem kilku podstawowych umiejętności (zarówno instalacja serwera, jak i prozaiczne układanie sieciowej skrętki na dużym obiekcie). Podobało mi się to, interesowałem się wszystkim, do czego jako praktykant mogłem mieć dostęp. Pod koniec praktyk na pytanie o możliwość zatrudnienia odpowiedź brzmiała „zadzwoń, jak będziesz miał dyplom”. Zadzwoniłem, i tak się zaczęło. Na początek – stanowisko administrator systemów. Po kilku miesiącach przejście do działu Testów i wdrożeń.
Rozwój…
Większość mojej wiedzy w tym czasie była wiedzą czysto praktyczną, mało usystematyzowaną teoretycznie. Ale właśnie ta praktyka mnie ukształtowała. Wykonywałem testy systemu stacjonarnego, aplikacji na sprzęt mobilny, komunikacji ze sprzętem mobilnym. Zaprojektowałem zestaw skryptów do konwersji danych i dwustronnej komunikacji PC – sprzęt mobilny. Prowadziłem szkolenia.
Przyszedł też czas na wiedzę teoretyczną. Szkolenia, w których uczestniczyłem, prowadził min. Bogdan Bereza-Jarociński.
Problemy i wyzwania…
Wszedłem do już ukształtowanego zespołu, co było połączone z moimi początkami zawodowymi. Przejąłem styl pracy zespołu, co potem trudno było mi zmienić, nawet gdy widziałem inne rozwiązania. W efekcie nauczyło mnie to asertywności i dało motywację do nauki (szkolenia, studia).
Jako tester wykonywałem szereg prac niezwiązanych ściśle z testowaniem (administrowanie bazami, migracje danych). Pozwoliło mi to na poznanie całego procesu produkcji, rozwoju i utrzymania systemów.
Migracje danych…
W migracjach uczestniczyłem z poziomu różnych stanowisk. Ważne są wszystkie role, ale to kontrola jakości migracji daje klientowi komfort pewności, zaufanie. Moje początki to zasilanie baz danych na komputerach mobilnych. Zestaw danych o obiektach dedykowana funkcja systemu stacjonarnego zapisywała w postaci plików płaskich (tekstowych). Następnie zewnętrzny program konwertował pliki na bazy danych i zapisywał je w pamięci sprzętu mobilnego. A testy? Kolejno: sprawdzenie kompletności i formatów danych zapisanych w pliku, sprawdzenie konwersji, sprawdzenie zapisu w pamięci sprzętu mobilnego, testy E2E (ekrany aplikacji stacjonarnej i mobilnej). No i oczywiście testy funkcjonalne aplikacji mobilnej na zmigrowanych danych.
Powyższe znakomicie obrazuje podstawy związane z testami migracji. W podobny sposób, ale na znacznie większą skalę testowane są migracje systemów bilingowych, bankowych itd.
Obecnie…
W przysłowiowym międzyczasie pracowałem jako programista, analityk, test manager. Obecnie jako PM. Ale pamiętam zawsze, że jakość produktu to najlepsza wizytówka producenta oprogramowania.
W tej opowieści dobrze widać, jak może ewoluować kariera testera oprogramowania i na pewno nie jest to zamknięta lista różnych ról w IT. Może przydać się zarówno początkującym przy planowaniu kariery, jak i osobom z większym stażem, które szukają nowych możliwości wykorzystania swojego doświadczenia.